ZAPRASZAMY I WITAMY W NASZEJ HODOWLI

       W naszym domu zawsze były zwierzęta. Kiedy z nami zamieszkała 8- letnia wnuczka Dajana, która starała się być grzeczna i bez problemów pokonywała wymagania szkolne, bardzo chciała mieć własne zwierzątko.  Z kilku pomysłów dziecka, decyzją wspólną była kotka. Trudny wybór, ponieważ wszystkie koty są piękne, ale Dajanki kotka musiała być najpiękniejsza. Marzenia dorosłych były znacznie szersze.  Najpierw cała dostępna literatura, dużo czytania oraz dyskusje. Mamy duży dom ze sporym ogródkiem - wprost wymarzone warunki przestrzenne do hodowli kotów.

           W  listopadzie  2001 r.  z 9- letnią  Dajanką  pojechałyśmy  na wystawę  kotów  rasowych do Poznania.  Najpiękniejsze były 3 rude kocięta norweskie leśne.  Ta rasa była nam już dobrze znana, mieliśmy w przeszłości kocurka norweskiego,  super !!!   O to chodziło, a nawet rude. Dajankę urzekły zarówno kocięta, jak i ich właścicielka, która widać było  -  była idealną opiekunką kociąt, łatwo można się było domyślać  -  kocięta zdrowo wychowane.  Po powrocie do domu, konsultacja rodzinna, przygotowania do właściwego przyjęcia nowego domownika. Wszystko gotowe.  Telefon do pani Ani...  I przyjechały do naszego domu dwie rude koteczki do wyboru:  Bafi i Basti. Wybór trudny, nieco różne wyglądem, różne charakterem, obie przepiękne. Decyzja ostateczna Bafi, która szybko poczuła się "u siebie", sama wybrała sobie nową właścicielkę - wzajemną miłość od pierwszego wejrzenia. Pełna uroku i wdzięku, stała się ulubienicą całego domu oraz podziwem dla gości.

          W niedługim czasie przyszły pierwsze wystawy. Swoją kotkę Dajana zawsze wystawiała osobiście. Piękna kotka i natychmiast sukcesy, które upewniły nas o właściwym wyborze.  Spełniają się nasze marzenia.  Warunki hodowlane zostały dokładnie nakreślone. Wreszcie nadszedł niecierpliwie oczekiwany dzień, Bafi urodziła pierwsze dzieci. Wyrównany miot uroczych, zdrowych i ślicznych kociąt. Jedna z kotek szczególnie urzekła nas swoją urodą. Wraz ze wzrostem jeszcze bardziej piękniała. Zdecydowaliśmy o powiększeniu hodowli. Arissa została z nami.

            Hodowlę zamierzamy rozwijać. Wiosną 2004 r. dołączy do nas młody kocurek. Mamy już co do niego pewne ustalenia.....

          Zdarza się, że kotki - mamy nie zawsze chcą mieć dzieci wtedy, kiedy oczekują tego ich opiekunowie. W związku z powyższym  niecierpliwie oczekiwana przez nas wiosna nadeszła dopiero w lipcu. Od 12 lipca 2004r. zamieszkał z nami młody, przystojny Austriak  -  Zulus. Bardzo na niego liczymy.

Kiedy przyszedł czas na wybranie nazwy hodowli, pomysłów było kilka, ostatecznie została zaakceptowana z połączenia imion Wnuczki i Babci: 

DAJANA  i  TERESA  =  DAJATERA*PL

    Tej strony nie będziemy dalej rozwijać. Dalszy ciąg dopiszą:

        oraz    

 

Powrót do strony głównej